Mamy podstawy, żeby uważać bieg Tropem Wilczym nie tylko za największy bieg pamięci w Polsce, ale również za jeden z największych biegów z psami. Ze wszystkich stron kraju dostajemy zdjęcia i filmy, na których widać psy biegnące Tropem Wilczym.
W IV edycji naszego biegu w Warszawie wzięła udział Tunia, która pobiegła razem z Adamem Zaborowskim. Sunia swoją obecnością na biegach zachęca innych do pokochania psów ze schronisk. Sama trafiła pod opiekę swojego Pana ze schroniska na warszawskim Paluchu.
W V edycji wszystkich organizatorów i uczestników biegu wzruszył widok psa Bartłomieja Przybyło, który pobiegł z nim w Strzyżowie. Pies wraz ze swoim właścicielem zameldowali się na mecie na bardzo wysokim 10 miejscu.
Zachętą do biegania Tropem Wilczym razem z psami jest przede wszystkim odpowiedni dla czworonogów, krótki dystans 1963 m oraz dogodne miejsca rozgrywania zawodów ku czci Wyklętych, które w parkach lub lasach przypominają biegi przełajowe lub canicrossowe.